Halo halo!
Dowodziki do kontroli!

STRONA DOSTĘPNA JEST TYLKO DLA UŻYTKOWNIKÓW PEŁNOLETNICH!

Historie

Browar w Żywcu podczas II wojny światowej

Druga wojna światowa to dramatyczne wydarzenie w historii wielu europejskich miast, tak jest też w wypadku Żywca i tutejszego browaru. Na szczęście tutejsze piwowarskie tradycje okazały się silniejsze od przeciwności losu.

Żywiec został zajęty przez wojska niemieckie 3. września 1939 r. Ziemię żywiecką włączono do Trzeciej Rzeszy i podporządkowano Rejencji w Katowicach. Nazwę Żywiec zmieniono na Saybusch. Wszystkie ulice w mieście oraz tutejsze przedsiębiorstwa otrzymały niemieckie nazwy.

Właścicielem browaru był wówczas arcyksiążę Karol Olbracht Habsburg., pułkownik rezerwy Wojska Polskiego. By wspomóc swój kraj w obliczu wojny podarował on 21 Dywizji Piechoty Górskiej dwa ciężkie karabiny maszynowe, ofiarował również 100 000 zł na pożyczkę lotniczą, z czego 10 000 zł otrzymała Marynarka Wojenna. Żywieckim szkołom arcyksiążę przekazał natomiast kilkadziesiąt masek gazowych, które służyły do ćwiczeń z obrony cywilnej. Habsburgowie żywieccy czuli się Polakami, z tego względu nie podpisali listy lojalnościowej skutkiem czego arcyksiążę został uwięziony w Cieszynie a jego małżonka i córki przebywały w areszcie domowym w Wiśle.

Nad majątkiem Habsburgów ustanowiono zarząd komisaryczny podlegający Głównemu Urzędowi Powierniczemu Wschód. Browar otrzymał nazwę „Beskidenbrauerei Saybusch”. Zajmujący kierownicze stanowiska Polacy zostali zwolnieni z pracy lub przesunięci na niższe stanowiska.

Ze względu na to, że Arcyksiążęcy Browar w Żywcu doskonale znano w Niemczech, ponieważ wysyłano tam piwa żywieckie już w XIX w., nie został on ograbiony jak inne żywieckie fabryki. Przeciwnie, kilka niemieckich firm toczyło walkę o jego przejęcie. Poziom techniczno-technologiczny zakładu był bardzo wysoko oceniany przez Niemców, co wynikało między innymi z tego, że wiele maszyn browaru wyprodukowano w niemieckich fabrykach. Browar stał się dla okupanta swoistą „perełką” i zakładem, do którego przywiązywano szczególną wagę.

Odbiorcą piwa żywieckiego byli przede wszystkim Niemcy – konsumenci bardzo wymagający. Zarządzając browarem Niemcy nie zmienili polskich receptur, ponieważ uznali je za bardzo dobre, zmienili jednak znak firmowy na Tyrolczyka. Bardzo duże ilości szkła firmowego i materiałów reklamowych wypuszczono na rynek, by jeszcze bardziej rozreklamować browar. Dzięki nowym zamówieniom produkcja rosła. Materiały i surowce do produkcji coraz większych ilości piwa browar otrzymywał w formie dostaw konsumenckich.

W czasie II wojny światowej produkowano przede wszystkim Saybuscher Quell o walorach zbliżonych do Zdroju Żywieckiego, Beskiden-Gold piwo jasne pełne przeznaczone dla armii i policji. Warzono również niewielkie ilości Portera, Ale, Export Dunkel i piwa Słodowego. Dystrybucje piwa żywieckiego powierzono Niemcom likwidując przedwojenne reprezentacje.

Niemcy znacznie zwiększając produkcję nadmiernie eksploatowali maszyny i urządzenia w zakładzie. Przejmowali większość zysku, inwestując w zakład jedynie w znikomym stopniu. Zdewastowano unikalny system chłodzenia piwnic fermentacyjnych i składowych. Straty browaru byłyby jeszcze większe, gdyby nie postawa polskich pracowników inspirowanych postawą prawowitego właściciela.

Pracownicy browaru już wcześniej przeczuwali, że Niemcy wycofując się będą chcieli zniszczyć browar. Ich obawy potwierdziło zniszczenie linii kolejowej w pobliżu browaru. Podczas ucieczki wywieziono niektóre maszyny i spalono część archiwum. Została wysadzona parowozownia. Dzięki heroicznej postawie pracowników Franciszka Bieguna, Feliksa Cholewy, Franciszka Lacha i Pawła Sobla, browar nie podzielił jej losu. Ryzykując własnym życiem przecięli w kilku miejscach kable łącząc ładunki wybuchowe z zapalnikami niwecząc w ten sposób plan całkowitego jego zniszczenia. Niemcy obawiając się oporu robotników wspartych oddziałem partyzantów, zrezygnowali z ponownej próby wysadzenia browaru i odjechali w kierunku Węgierskiej Górki. W dniu 4. kwietnia 1945 r. Żywiec został wyzwolony.

Arcyksiążęcy Browar w Żywcu został ocalony, jednak wiele polskich browarów nie miało tyle szczęścia. Tym bardziej cieszy, że wyjątkowe piwa żywieckie nadal cieszą konsumentów, a tutejsi pracownicy mogą kultywować piwowarskie tradycje.


Źródła: https://pl.wikipedia.org/wiki/Browar_w_%C5%BBywcu, https://muzeumbrowaru.pl/pl/eksponaty-muzealne/bohaterscy-browarnicy, Tracz, Błecha K. „Ostatni król Polski” Karol Stefan Habsburg, Spyra A.„Podróż przez stulecia”, Zwierzyna G, „150 lat Browaru Żywiec”- opracowanie na zlecenie GŻ, 2006.cu.