Halo halo!
Dowodziki do kontroli!

STRONA DOSTĘPNA JEST TYLKO DLA UŻYTKOWNIKÓW PEŁNOLETNICH!

Historie

Strój żywiecki – ciężka sprawa

Tradycyjny strój żywieckich mieszczanek to naprawdę ciężka sprawa! W przenośni i dosłownie, bo noszenie go wymagało wielu poświęceń, a pełen ubiór ważył nie mniej niż 10 kg!

Aby przywdziać tradycyjny żywiecki strój regionalny potrzebna była pomoc drugiej osoby, a później  wcale nie było lżej ani łatwiej. Nie można było w nim usiąść, bo straciłby kształt, a idąc trzeba było  zachować dystans ze względu na pokaźne rozmiary spódnicy, dodając do tego znaczną masę własną ubioru trzeba przyznać, że dawne mieszkanki miasta zadawały sobie nie lada trud, by wspaniale się prezentować w czasie oficjalnych uroczystości. Noszenie stroju żywieckiego było traktowane bardzo poważnie, obwarowane licznymi warunkami, stanowiło oznakę pozycji rodziny i traktowane było jako wielkie wyróżnienie. Na szczęście dzięki uporowi i hartowi ducha żywczanek dziś możemy podziwiać piękne fotografie pełne dawnego splendoru.

Strój mieszczan z Żywca kształtował się latami. Pierwsze przekazy o jego formie datuje się na XVII wiek, a ostateczny wygląd uzyskał w drugiej połowie XIX stulecia. Żywiecki strój jest jednym z zaledwie dwóch, wraz z Toruniem, ubiorem przypisanym do konkretnego miasta, więc jest strojem mieszczańskim, a nie góralskim czy regionalnym. Noszenie stroju żywieckiego stanowiło nobilitację należną tylko putoszom czyli rdzennym Żywczakom – obywatelom miasta z dziada pradziada. Samo wżenienie się w żywiecką rodzinę, nie dawało tego przywileju. Dopiero dzieci będące owocem tego związku mogły włożyć tutejszy strój mieszczański.

Zdjęcie ze zbiorów Muzeum Miejskiego w Żywcu zrobione w 1907 roku z okazji wizyty w Żywcu królowej hiszpańskiej Marii Krystyny Habsburg.

Zgodne z ówczesnymi kanonami mody inaczej nosiły się panienki, a inaczej mężatki. Te pierwsze wpinały we fryzury kwiecisty wianek, a mężatki nosiły na głowie bogato zdobione czepce. Halki zakładano w ścisłej kolejności, jednocześnie nosiło się ich 4, a nawet 5. Efektem miało być spektakularne wcięcie w pasie i biodra w kształcie żywieckiej kopy. Halki musiały być wykrochmalone na sztywno, co wymagało odpowiedniej mąki ziemniaczanej, bo nie każda się do tego nadawała. Halki nie mógł zobaczyć żaden mężczyzna, na nie wkładano spódnicę sięgającą do kostek, zawsze mocno marszczoną. Na białe koszule wkładano gorsety z pelerynką – zawsze w kolorze spódnicy.

A następnie nadchodził czas na tiule. Ten element stroju był i jest najbardziej charakterystyczny. Tiulowe elementy stanowił fartuch zakładany na spódnicę, chusta (łoktusza) okrywająca całą sylwetkę i nakrochmalona kryza przy szyi. były one bogato zdobione, a haft na tiulu był robiony zawsze ręcznie. Stworzenie motywów kwiatowych było bardzo czasochłonne. Nie można też zapomnieć o obowiązkowych dodatkach takich jak: korale, kolczyki, przypinana kokarda i obowiązkowa chusteczka do ręki. Buty zwane łódkami były szyte z jedwabiu w kolorze spódnicy.

Stroju żywieckiego nie można było oczywiście wyprać w pralce, robiono to ręcznie używając płatków mydlanych. Strój przechowywano w komodzie lub wiklinowych koszach, a od czasu do czasu trzeba było go przewietrzyć.

Muzeum miejskie w Żywcu jest w posiadaniu kilku kompletnych strojów. Trudno było je pozyskać, gdyż Żywczanki w tamtym czasie życzyły sobie być pochowane w tym uroczystym stroju. Trzeba było je przekonać aby zamiast zabierać stroje do grobu, przekazały je potomnym, co na szczęście się udało. Żywiecki strój kobiecy to dzieło sztuki – kompletny zestaw wyceniany jest obecnie na około 20 tys. zł.

Skromniejszy i tańszy był strój męski, taki sam dla kawalera, mężczyzny żonatego i wdowca. Stałymi elementami są czarne, wełniane spodnie, aksamitne kamizelki przypominające strój szlachecki (żupany), białe koszule i czarne długie płaszcze tzw. czamary. Obowiązkowo na nogach musiały być wysokie, skórzane buty, a na głowie kwadratowe czapki – rogatywki. Po kolorze czapki i kamizelki można było kiedyś rozpoznać przynależność cechową. Kolor czerwony nosili rzeźnicy, zielony – szewcy, krawcy – niebieski, a piekarze – kremowy. Całość stroju domykał pas jedwabny.

Na szczęście mieszczański strój Żywiecki przetrwał do dziś i nadal możemy go podziwiać w mieście, zarówno w muzeum, jak i podczas doniosłych uroczystości religijnych i patriotycznych dzięki grupie Asysta Żywiecka, skupiającej miłośników tego tradycyjnego stroju.  Kultywowanie tej wyjątkowej tradycji związanej z ubiorem dodaje Żywcowi dodatkowego uroku!


Źródła: Karta Groni, TMZŻ Żywiec 1999, Gazeta Wyborcza – Ewa Furtak – Żywiec-tradycyjny strój mieszczański to dzieło sztuki, Wywiad z Dorotą Firlej – muzeum miejskie w Żywcu.